O jego życiu nie posiadamy zbyt wielu wiadomości. Pochodził podobno z Hiszpanii i w młodym wieku został włączony do kleru rzymskiego. Papież św. Syktus II wyświęcił go na diakona, a ze względu na jego zdolności organizacyjne i nieposzlakowaną uczciwość powierzył mu zarządzanie dobrami materialnymi oraz troskę o ubogich.
Za panowania cesarza Waleriana (253-260) wybuchło prześladowanie Kościoła. Kiedy aresztowano papieża, Wawrzyniec dobrowolnie udał się razem z nim do więzienia. Ponieważ prześladowcy chcieli zagarnąć majątek kościelny, wyszukanymi torturami zmuszali Wawrzyńca do jego wydania. Tradycja podaje, że miał on wówczas wskazać na ubogich i powiedzieć: "Oto są skarby Kościoła". Przypalany na żelaznej kracie, zakończył swoje doczesne życie prawdopodobnie dnia 10 sierpnia 258 roku. Do ostatniego tchnienia, modlił się o nawrócenie Rzymu, o to by nauka Chrystusa mogła rozszerzyć się na cały świat. Kilku pogańskich senatorów, którzy byli świadkami egzekucji, przyjęło wiarę chrześcijańską i oni pochowali ciało św. Wawrzyńca.
Kult św. Wawrzyńca był bardzo żywy i szybko się upowszechniał. Na początku IV wieku wybudowano na jego grobie wspaniałą bazylikę. Czczony był jako patron ubogich i piekarzy. Wzywano go w czasie pożarów. Jedna z legend, jakie z czasem ubarwiły jego dzieje, głosi, że w każdy piątek wybawia z czyśćca jedną duszę. Są też liczne przysłowia związane z jego dniem, np.: "Wawrzyniec pokazuje, jaka jesień następuje", "Gdy na Wawrzyńca słota trzyma, do Gromnic lekka zima". W dzień św. Wawrzyńca poświęcano masło i miód używane do leczenia ran.
WSPOMNIENIE: 10 sierpnia
/źródło : strona parafii św. Wawrzyńca w Chorzowie/